wtorek, 30 listopada 2010

Art journal 3 i 4.

Wyplułam z siebie dwie kolejne strony artjournala. Trzecia miała dotyczyć dnia powszedniego czyli tzw. codzienności. Jako, ze mój art journal zatytułowałam "myślołapacz" długo nie mogłam znaleźć odpowiedniej myśli, która by mnie "męczyła" codziennie, aż w końcu doznałam olśnienia...



Może też to znacie...tyle zmarnowanej energii:)

Strona czwarta miała dotyczyć (zgodnie z tematem tygodnia na PS) domu. "Dom ten i tamten" to tytuł wymyślony przez Karolę, mnie zaprowadził do prostego i banalnego wręcz wniosku:





Pozdrawiam serdecznie, walczcie dzielnie ze śniegiem i mrozem, a w niedzielę.....ruszamy na narty, nie?  
                                                   

sobota, 27 listopada 2010

Zimowe motyle:)

Dzisiaj to już zdecydowanie mogą być tylko zimowe, bo za oknem mróz i śnieg:(
Niby czekałam na zimę, bo już dwa lata nie jeździła na nartach (wiadomo-kontuzja) i nie mogę się wprost doczekać powrotu na stok, ale mimo to jakoś nie mogę się odnaleźć w tym ponurym i mroźnym pejzażu. Dlatego też przemycam tu skraweczki lata w postaci motylowych motywów na wisiorkach. Tak jak obiecywałam temat jeszcze jakiś czas będzie tu u mnie powracał:)











Na przekór zimie bawcie się dziś gorąco...no chyba szalejemy dziś andrzejkowo, nie?
Pozdrawiam serdecznie     

Niespodzianka

Kto nie lubi niespodzianek? Ja lubię, oczywiście te miłe, a ta była bardzo miła! Przyszła do mnie wczoraj taka oto urocza przesyłeczka od....Malflu!!!!:)



A oto co znalazłam w środku:
Przeuroczy tag, który będzie mi chyba służył za zakładkę do książki (bo szkoda mi go ot tak porzucić gdzieś na półce).





A także taki oto zestaw filcowej biżuterii:


który od razu został przez obdarowaną wykorzystany:)


choć, byli i inni chętni do przejęcia towaru:)


A tak oto udekorowana ruszyłam na giełdę minerałów na AGH.


Swoją drogą nie wiem jak Gosia to zrobiła, że wszystkie jej dary idealnie pasowały kolorystycznie do mojego dzisiejszego stroju!!!

Pozdrawiam cieplutko, wiadomo- dzisiaj zwłaszcza Malflu moją kochaną


                    

piątek, 26 listopada 2010

Jesienne motyle

Rozkręciłam się na maxa w temacie kluczowo-zegarowej biżuterii. Narobiłam troszkę różnych różności i będę was teraz nimi zamęczać, no może na zmianę z jakąś twórczością scrapową, co by was jednak nie zniechęcić:) Cały czas ekperymentuje z UTEE, na skutek czego mam totalnie poparzone palce. Mało tego jestem cała zaklejona cyjanopanem, który ma tę ciekawą cechę, że znacznie szybciej skleja palce niż części biżuterii. No cóż - mam tylko nadzieję, że było warto:)
Dzisiaj dwa wisiory i brocha. A więc :
Wisior nr 1



 Broszka


 Wisior nr 2





Przy okazji przypominam o zegarowym wyzwaniu na stryszkowym blogu, nie wierzę, że odpuścicie takie fajne wyzwanie...tym bardziej, że okraszone nagrodą:)))
Na koniec jeszcze mała inspiracja muzyczna, taka w sam raz na tą jesienno-zimową aurę.



Pozdrawiam serdecznie   

środa, 24 listopada 2010

Były sobie serwetki....

Z czasów kiedy jeszcze decoupage-owałam został mi "mały" stosik serwetek. Kto kiedykolwiek, zajmował się decoupage-m wie o czym mówię:)))
Dzisiaj nadażyła się stosowna okazja, żeby z tych zapasów skorzystać. W tym tygodniu na PS tematem przewodnim jest - DOM, a nie da się ukryć, że mam jedną fan-ta-sty-czną serwetkę z domkami, zimowymi domkami....i trzeba ją zużyć zanim się zestarzeje!
Polsko-scrapowe wyzwanie ateciakowe dotyczy domu z czerwonym dachem....o!!!....czyżby rzeczona serwetka świetnie się wpisywała w to wyzwanie??? Niemożliwe, a jednak:)))




No właśnie, spasiło. I dlatego nie mogłam się powstrzymać, więc powstało jeszcze jedno ATC:



No, ale skoro na SP nie można wystawiać więcej niż jedną pracę na jedno wyzwanie ...to drugie ATC "musiało" zostać przerobione na kartkę. Kartkę na wtorkowe wyzwanie PS - domek zimowy :



No i zupełnie niechcący zrobiło się znowu świątecznie. A co tam, niech będzie!
                                                                            



niedziela, 21 listopada 2010

Czarno-czerwono-biało

Zestaw tych trzech kolorów to dla mnie masakra! Nieznoszą takiego połączenia, nie wiem czy zbyt kontrastowe, czy zbyt banalne, czy ....zwyczajnie nie w moim guście, ale fakt jest faktem, że sama z siebie przenigdy nie uczyniłabym nic w tych trzech kolorach. Ale zdarzyło się tak,  że na SP pojawiło się scrapowe wyzwanie takie, a nie inne i postanowiłam go zmasakrować  i to totalnie. Tok mojego myślenia był następujący : czerwień - krew, zdjęcie czarno-białe (niekoniecznie twarz) - rentgen....no i ja do tego pasuję idealnie:)))))




Wiem, wiem ta czerwień "odrobinę " różowa jest, ale ja tak bardzo nie lubię czerwonego, że nie znalazłam żadnego bardziej czerwonego papieru w moich zbiorach:(
Z resztą i tak "najpiękniejsze" są tu zdjęcia....czyż nie????
Ps. czerwień okazała się być faktycznie zbyt różowa :))) i na potrzeby SP powstała jeszcze bardziej masakryczna (za to zgodna z wytycznymi) wersja, której już tu nie zamieszczam.

Zanim się pożegnam jeszcze foto-relacja z dzisiejszych łowów...udanych, nie powiem, bardzo udanych!!!





I to tyle na dzisiaj. Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej, słonecznej niedzieli:)


                                                                                                           

sobota, 20 listopada 2010

Z motylami.

Druga szesnaście spytała czy będzie więcej? Czy będzie więcej zawieszek? Oczywiście, że będzie !!!Okropnie mi się spodobały i nie ma takiej możliwości, żeby nie powstało ich jeszcze całe mnóstwo:)
Dziś - trzy następne, motyw zegarowy pozostaje, ale dla urozmaicenia dodałam dwa moje równie ulubione detale : klucz i motyle.
Wybaczcie - zdjęcia na manekinie marne, bo wiadomo co dzieje się za oknem :(










Coś czuję, że pozostanę w tym temacie na dłużej. Muszę tylko uzupełnić zapasy starociowych rumpli ...życzcie mi udanych łowów jutro rano:)
Pozdrawiam serdecznie